niedziela, 27 lipca 2014

Rozdział 1.

Na wstępie proszę o wybaczenie za popełnione błędy i ciągłe pisanie o tym samym.
----------------------
~Wspomnienie.~
Pewnego dnia, podczas wieczornego spaceru poznał ją. Poruszała się lekko, jej włosy wirowały we wietrze.
Ubrana była w czarne rurki, które miały lekkie poszarpania na udach, bluzkę w barwie jasnej, trudno określić, gdyż była noc. W pasie zauważył przewiązaną bluzę z kapturem, a na nogach krótkie trampki.
Dziewczyna wydawała się smutna. Przechodziła od prawej do lewej, szorując kawałkiem patyka po bruku chodnika w parku.
Szedł dalej. Nie zbliżył się do dziewczyny, bacznie ją obserwował. Czekał, aż podejdzie, poczeka, zanim zrobi pierwszy krok.
Dowiedział się, że czarnowłosa dziewczyna to Lilianne. Mieszka niedaleko, urodziła się w roku 1997, rok po nim.
Miło im się rozmawiało..
Po czasie...
-Lillie, spójrz na mnie. Lilianne. - mówił błagalnie do dziewczyny.
-Tak? - odpowiedziała ciemnowłosa.
-Pierwszy raz to mówię. - zaczął blondyn. -Kocham twoją osobowość, to, jaka jesteś. Nie wiem, jak zareagujesz... Czy chcesz być ze mną?
  W tym momencie Lilie przypomniała sobie dzień, godzinę, w którym poznała Hemmingsa.
Widziała jego blond włosy, które chowały się pod czapką beanie w kolorze czarnym. W głowie zapadł jej kolczyk chłopaka, umiejscowiony po lewej stronie w wardze. Na sobie miał akurat jeansy i koszulkę z logiem "AC/DC", co okazało się być wspólnym językiem, gdyż oboje lubią ciężkie brzmienia. Na nogach miał jakieś buty..
-Znamy się w prawdzie niedługo. Z tego, co wiem, do najbezpieczniejszych nie należysz. Co będzie, gdy mnie podle wykorzystasz? - powiedziała przerażona Hood.
-Nie, nie będzie to miało miejsca. Mimo, że znamy się niedługo, wiem, że jesteś tą, z którą mógłbym spędzić resztę życia. - odpowiedział Hemmings.
-Dobra. Ale "Kto zdradził Cię raz, zdradzać dalej będzie". - zacytowała. -Nie dam się.
-Nie dasz się, bo nic miejsca takiego w naszym związku nie znajdzie miejsca. - rzekł Luke.
Dziewczyna się zgodziła. Tworzyli świetną parę. Do czasu..

Rano, gdy ptaki już odśpiewały swój hymn, Lilly wraz ze swoim bratem ruszają w drogę do szkoły.
Nie jest to długa trasa, trwała krótko. Rodzeństwo Hood mają do uczelni zaledwie 5 minut drogi pieszo.
-Lilly! - słyszą wołanie.
"To Hemmings.." - myśli dziewczyna.
-Lillie, czekaj! - powtarza.
Co się zdarzyło, że Hood nie chce mieć do czynienia z Lukiem?

~Koniec lutego, 2014 rok.~
Lilianne Hood. Oficjalnie już dziewczyna Luke'a, udała się do swojego chłopaka na umówione spotkanie. Zapukała, ale nikt nie otworzył. Ponowiła próbę, znów nic. Weszła do domu swojego partnera. W salonie i kuchni nikogo nie zastała. Pokroczyła do pokoju Hemmo, lekko zastukała w drzwi.
Z pomieszczenia dobiegał szelest, szept w stylu "Szybko, chowaj się tutaj"; na tyle głośny, aby dziewczyna mogła idealnie go usłyszeć. Znów zapukała oczekując odpowiedzi. Po chwili wejście otworzyło się i ustał w nim wysoki blondyn w samych bokserkach na ciele. Lilly go odepchnęła. Natychmiast zrobiła mu awanturę.
-Co to miało być? Słyszałam wszystko. - mówiła, prawie krzyczała.
Cisza. Chłopak nie wie, co powiedzieć. Dała mu szansę po tym, jak prawie przyczynił się do wydalenia jej z uczelni. Czy da szansę mu tym razem?
-Halo, Luke! - krzyczała. -Kto to za laska?
-Raczysz mi odpowiedzieć? - dodała zrozpaczona.
-Wiesz co? Nie mam ochoty gadać o tym. - odezwał się.

Lilianne.
Nie wybaczyłam Luke'owi zdrady. Najpierw prawie mnie wywalili ze szkoły, oczywiście przez niego, teraz poszedł do łóżka z kim? Nikim innym, niż moją byłą najlepszą przyjaciółką. Powiedziałam mamie, że chcę iść na studia do U.S.A.
Nie mogę dłużej znosić tej atmosfery, która panuje w Australii.
A w Ameryce jest większa szansa na wykonywanie zawodu, który mi się marzy.
W przyszłości chciałabym być w zawodzie policjantki.
Z moim sportem nie jest źle, a od dawna mnie to kręci. Pamiętam, że dziewczyny w przedszkolu i młodszych klasach zawsze chciały być księżniczkami, piosenkarkami, aktorkami, modelkami, tancerkami i tym podobne. Mnie zawsze ciągnęła policja. Rodzice nie pozwalali mi oglądać filmów kryminalnych, więc zawsze uciekałam do Caluma, zamykałam drzwi na klucz i graliśmy w GTA, czy gry podobne do Grand Theft Auto. Mój brat chce być prawnikiem. Cóż, będzie reprezentować przestępców złapanych przeze mnie. Będzie interesująco.

-Panno Hood! - pan McKelsey wyrywa mnie z zamysłu.
-Przepraszam, zamyśliłam się. - odpowiada zmieszana.
-Mhm, proszę odpowiedzieć na moje pytanie. - orzeka surowo.
Jakie pytanie?
-Dwudziesty czwarty stopień szerokości geograficznej północnej. - szepcze mi Calum z tyłu.
Chwała Bogu, że mój brat jest ze mną w klasie.
Powtarzam za bratem. Nauczyciel był zdziwiony, więc zasuje mnie wieloma geograficznymi pytaniami. Zawsze na tej lekcji byłam pilna, ale od rozstania z Lukiem, mam z niego zagrożenie. Cienko, jak na ulubiony przedmiot. O dziwo z muzyki, której nienawidzę, mam piątkę na koniec szkoły, a z geografii ledwo dwójkę.
Lekcja ciągnie się wolno. W tym czasie robię trzy zadania w ćwiczeniu i po kryjomu piszę karteczki z Emi, która siedzi obok mnie w ławce.
Do klasy chodzi Becca, szkolna buntowniczka z mojej klasy, która podobała się mojemu bratu. Serio, Calum? Pogrzało cię?
-No, ludzicha, dzisiaj impreza u mnie! - krzyczy na całą klasę i siada ławkę obok mnie.
-Rebecca, proszę, uspokój się. - pan McKelsey błaga dziewczynę, do której chyba żaden nauczyciel nie ma cierpliwości.
-Okej! - mówi.
-O której mamy przyjść? - pytam dziewczyny.
-Lills, ty na imprezę? - pyta niedowierzanie.
-Od pewnego czasu.. - przecież nie będę jej mówić o rozstaniu. Pewnie chociaż już wie, ale pomińmy.
-Dwudziesta piętnaście się zaczyna.
-Będę. - puszczam jej oczko.
Lekcja skończyła się chwilę później.
Kolejny dzień w szkole nie widać mojego byłego.. Aha, czyli wagaruje z powodu rozstania ze mną? Interesujące, naprawdę. Jeśli by mnie kochał, nie zrobiłby tego...

____
Nie powinno być błędów. Czekam na SZCZERE opinie, a nie "Next" czy "Czekam na rozdziały"... TO WCALE NIE MOTYWUJE! Haloo!
   
Ask

4 komentarze:

  1. Rozdział naprawdę świetny *----------* Pisz dalej ! /Baśka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja cie zmotywuję to z krzesła spadniesz. =D

    To tak poza tematem; bardzo się ciesze z powodu tamtych trzech komentarzy pod prologiem. =》

    A teraz do rzeczy: doskonale wiesz, że nie ogarniam chłopaków... a tutan nawet coś zrozumiałam. Brawa za to.
    Kolejne: jak mogłaś tak mnie zaciekawić i przerwać?! No ja się pytam!
    No i rzecz oczywista: rozdział genialny... mam nadzieję, że niedługo wstawisz kolejny.... ale nadzieja matką głupich przecież. =D

    I tutaj zakończę moją twórczość:
    Weny życzę i wielu komentarzy. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. czuję się zniesmaczona, i ja nie żartuję, mówię poważnie.
    do cholery! nie dość, że rozdział krótki, co bardzo mi się nie podoba, to jeszcze kończysz w najgorszym możliwie miejscu! no normalnie chyba się obrażę!
    a tak na serio to rozdział jest fajny, lekko się czyta, bo ty tak jakoś... jakoś tak lekko to wszystko piszesz.
    no, a co do tego co na górze, to na prawdę rozdziały mogłyby być dłuższe..

    OdpowiedzUsuń